Rząd odroczył reformę szkolną do 2014. W efekcie
sześciolatki zostają w przedszkolach, a dla młodszych dzieci, trzy i
czterolatków brakuje miejsc.
Skoro jest taka możliwość - to zostajemy w przedszkolu. Do takiego wniosku
doszła większość rodziców 6 latków. To efekt niekonsekwentnej polityki
edukacyjnej władz. W zeszłym roku zachęcano, by rodzice posyłali maluchy do
szkół. Teraz reformę szkolnictwa przesunięto na 2014. A że większość polskich
szkól nie jest przystosowana do edukacji tak małych dzieci, nietrudno dziwić
się rodzicom ich wyboru. Jak podaje dziennik „Rzeczpospolita" w Łodzi rocznik
sześciolatków liczy około 5,7 tys. dzieci. Z deklaracji, jakie wpłynęły do
urzędu miasta, wynika, że rodzice 3,5 tys. z nich chcą, by ich pociechy
kontynuowały naukę w przedszkolu. W Warszawie w 2011 r. do pierwszych klas
trafił co drugi sześciolatek. W tym roku będzie to 1/3 dzieci w tym wieku.
Źródło: "Rzeczpospolita"