„Dzieciaki kontra f.o.b.i.a" autorstwa Rafała Witka recenzuje 11-letnie Klaudia Przywara oraz nasza dziennikarka Aleksandra Rzeszowska

Książka według mnie jest interesująca. Z
niecierpliwością czekałam na kolejne rozdziały, wydarzenia, historie. Najciekawszym
momentem w książce było dla mnie poznawanie Bybołowa i reakcja dzieci na jego
postać. Styl powieści jest bardzo oryginalny i nigdy wcześniej nie spotkałam
się z tego typu książką. Jednak wolę książki bardziej realistyczne, gdyż
dopiero ilustracje pomogły mi wyobrazić sobie daną sytuację. Nie wiem, czy
kupiłabym tę książkę, widząc ją na półce w księgarni. Według mnie ma jeszcze
zbyt mało przyciąga uwagę. Książka była zabawna, lecz nie pod względem tekstu, tylko
samej niewiarygodności. Ilustracje zawarte w książce bardzo pomagają w
"rozszyfrowywaniu" danych sytuacji. Problemem jednak dla były dla
mnie niezrozumiałe słowa opisujące przedmioty, które w dzisiejszych czasach
mają inne nazwy. Zatem treść była dość zrozumiała, ale miała wiele archaizmów.
Tematyka była ciekawa i pomysłowa. Tę książkę poleciłabym nawet najmłodszym do czytania przez rodzica, gdyż
tekst rozwija wyobraźnię i pobudza umysł do myślenia. Gdybym miało oceniać
książkę w skali od 1 do 10 dałabym jej 7. W książce - jak już wspominałam
- można by było zastąpić archaizmy prostymi słowami, a nawet opisami
danych przedmiotów. Co ważne dla początkującego czytelnika, książkę można by
wydać w kilku tomach albo trochę skrócić, gdyż dziecku widzącemu tak obszerną
książkę znika chęć czytania, a wręcz je to przeraża. Jak już mówiłam, ta
powieść jest dobrym sposobem na oderwanie się od codzienności, a to chyba
najważniejsze. Były jednak momenty, w których nudziłam się, gdyż w tekście były
powtórzenia na temat głównej postaci - Bybołowa. Książka na pewno pomaga się
zrelaksować. Historia jako całość była ciekawa i zaskakująca. Mogę tylko
powiedzieć: przeczytajcie i przekonajcie się.
Klaudia Przywara

Na
pierwszy rzut oka książka nie zachwyca. Nieciekawa okładka i niezbyt
przyciągający uwagę tytuł, poza tym duża objętość - młodemu czytelnikowi to
wystarczy, by nie sięgnąć po książkę. Jednak jeśli już się skusi, czeka go
fascynująca (lecz dopiero w drugiej połowie książki) podróż z bohaterami w
poszukiwaniu tajemniczego Bybołowa. Dziecku w tej wędrówce pomogą liczni
bohaterowie o arcyciekawych imionach: Kuba Rozróba, Sara Szczęściara czy
profesor Gładkostópka, a także specjalna organizacja: Federacja Ochrony
Blokowisk i Apartamentowców (a więc tytułowa FOBIA). Książka zabiera czytelnika w bajkowy świat:
wyspę Poka-Poka, Wyspę Buntowników czy park przy Małowąskiej. Porządku na
ulicach pilnuje Narodowy Urząd Działań Antykryzysowych (w skrócie - NUDA).
Oryginalne nazwy i niespodziewane zwroty akcji sprawiają, że książkę czyta się
szybko i przyjemnie. Ma ona również przyjazny dla małego oka układ wersów oraz
czcionkę. Powieść niewątpliwie należy do gatunku przygodowych; powiedziałabym
że nawet do kryminalnych - oczywiście w wersji dostosowanej do młodego
czytelnika. Atrakcyjności lekturze dodają zawarte artykuły prasowe, notatki
świadków czy też liczne ilustracje Daniela de Latour, które - choć czarno-białe - są bardzo ładne
i ciekawe; a nawet przepisy. Niemniej
jednak książka jest zbyt nasycona neologizmami i dziwnymi z punktu widzenia
dziecka nazwami. Mały czytelnik może pogubić się w gąszczu postaci, wydarzeń i
niespodziewanych zwrotów akcji. Istnieje ryzyko, że zniechęci go to do dalszej
lektury. Książka jest bardzo oryginalna w formie i treści. Wpisuje się w
dziecięce pragnienie przygód i wrażeń. Polecam ją dzieciom w wieku od ośmiu do
dwunastu lat.
Aleksandra
Rzeszowska

Rafał Witek, Dzieciaki kontra f.o.b.i.a,(ilustracje: Daniel de Latour), Wydawnictwo Egmont